Patrząc na specyfikację współcześnie oferowanych aut, widać, że coraz więcej z nich nie ma na wyposażeniu koła zapasowego w standardowym rozmiarze. Czasem można dokupić dojazdówkę, choć i tak z każdym rokiem dominować będą zestawy naprawcze. Koło zapasowe powoli staje się reliktem przeszłości, choć w wielu sytuacjach wciąż to najlepsze rozwiązanie.

Dlaczego koncerny rezygnują z zapasu?

Po pierwsze: koło zapasowe to dodatkowy koszt – niższy w przypadku dojazdowego, ale w skali makro oszczędności na tym elemencie wyposażenia zapewniają miliony dolarów czy euro. Po wtóre: zapas to ograniczona przestrzeń bagażnika, zwłaszcza dziś, kiedy nawet w samochodach miejskich i kompaktach standardem są obręcze 15 czy 16 cali – wcześniej producent podając pojemność bagażnika, nie brał pod uwagę miejsca zajmowanego przez zapas; wyższa wartość lepiej prezentuje się na billboardach i w prospektach. Po trzecie – niższa masa pojazdu, to niższe zużycie paliwa i mniejszy poziom emisji spalin (dla kierowców jest to niezauważalne, ale w czasach coraz surowszych norm ekologicznych ma to znaczenie). Kolejnym czynnikiem, o jakim wspominają niekiedy przedstawiciele koncernów, jest wyższa jakość współcześnie wytwarzanego ogumienia i tym samym mniejsze ryzyko uszkodzenia; ponadto w wielu miejscach samodzielna naprawa auta na drodze (także zmiana koła) jest nie tylko niebezpieczna, ale też niezgodna z prawem. Nowe pojazdy często sprzedawane są z preferencyjnym pakietem ubezpieczeń, obejmującym także pomoc w przypadku złapania gumy.

Dojazdówka

Pierwszą alternatywą wobec zapasu w zwykłym rozmiarze jest koło dojazdowe – zajmuje mniej przestrzeni, jest lżejsze, ale też pozwala na jazdę z umiarkowanymi prędkościami (do 80 km/h). Ponadto korzystanie z tego rozwiązania może oznaczać wadliwą pracę podzespołów elektronicznych, jak ESP, ABS, ASR i czujniki ciśnienia.

Zestaw naprawczy i spray

W skład zestawu na ogół wchodzą mały kompresor oraz preparat chemiczny o specjalnych właściwościach, mający na celu uszczelnić oponę. Teoretycznie jest to doskonałe rozwiązanie, jednak zestaw naprawczy sprawdza się tylko przy niewielkich uszkodzeniach (do 6 mm) – większe, np. dziury boczne, wymagają wezwania pomocy drogowej. Także dystans jest ograniczony do kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrów. Ponadto wiele serwisów oponiarskich odmawia naprawy ogumienia, w którym pozostały resztki uszczelniającej masy. Podobne wady i zalety do fabrycznych zestawów naprawczych mają spraye do opon, dostępne właściwie na każdej stacji benzynowej w cenie kilkudziesięciu złotych.

Opony Run Flat

Ostatnią propozycją jest ogumienie Run Flat, pozwalające poruszać się bez powietrza z prędkością do 80 km/h i na dystansie nieprzekraczającym 100 km. Wadą jest wysoki koszt opon i felg – obecnie rozwiązanie to stosuje się przede wszystkim w autach premium. Trzeba wiedzieć, że montaż ogumienia tego typu w pojazdach fabrycznie nieprzystosowanych jest niewskazany – ogumienie Run Flat jest sztywniejsze od standardowego, co wpływa na komfort jazdy i stabilność. Samochody fabrycznie wyposażone w te opony mają inne nastawy zawieszenia.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ